środa, 15 września 2010

Kolejny cel: Foz do Iguasu! Dzien I

Po wiecznosci spedzonej w autobusach i poczekalniach dworcowych dotarlysmy do miasteczka Foz do Iguasu. 3 male Polki postanowily po raz kolejny zawojowac brazylijska ziemie. Tym razem jednak w nieco innym skladzie: ja z Justyna i Ilona. Po pewnych negocjacjach z Panami z biura turystycznego za 20BRL wykupilysmy transport do Parku Ptakow oraz slynnych na calym swiecie wodospadow Iguasu. ( Jak sie pozniej okazalo przeplacilysmy, mozna bylo wziac autobus miejski, ktory bezposrednio nas by tam zawiozl i odebral w cenie 7BRL). Tak wiec pierwsza atrakcja, ktora postanowilysmy zwiedzic byl wlasnie Park Ptakow.Mozna tam bylo obserwowac ptaki w ich naturalnym srodowisku zycia. Fakt, znajdowaly sie tam siatki, ktore uniemozliwialy zwierzetom eksplorowanie wiekszych terenow, ale turystom to zupelnie nie przeszkadzalo, gdyz moglismy wejsc do prawie kazdej klatki. Chyba nie ma co trzepic jezyka, po prostu spojrzcie na zdjecia
Juz od wejscia czulo sie klimat dzungli.

Flamingi, nic nadzwyczajnego? Tylko spojrzcie na scenerie.

W jednej ze wspomnianych wyzej klatek- z tukanami.


Ten okaz rozsmieszyl mnie do lez.

Ptaki nie baly sie turystow,siedzialy na barierkach czekajac az ktos poczestuje ich jakims smakolykiem ( oficjalnie surowo zabronione).

Znalazl sie takze w parku Iguana. ( Niedaleko byla klatka z motylami, niestety ich zwinnych ruchow nie udalo sie uchwycic.)

Papug bylo cale mnostwo, szalenstwo barw i dzwiekow.


Foz do Iguasu znane jest glownie z wodospadow, a dokladniej najwiekszej ich ilosci skumulowanej w jednym miejscu. Z reka na sercu moge Was zapewnic, ze odwiedzenie tego miejsca bylo jednym z najbardziej spektakularnych widowisk jakie kiedykolwiek ogladalam. Zapierajacy dech w piersiach szum spadajacej wody, zahwycajaca paleta barw, orzezwiajaca mrzawka pokrywajaca cale cialo i te niepowtarzalne uczucie... ze znalezlismy sie tak blisko nieposkromionego zywiolu... prawdziwego cudu natury.




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz