czwartek, 15 lipca 2010

Zagubione w wielkim mieście

Tak jak chyba w każdym zakątku świata tak i tu stragany kuszą słodkimi kolorami i tęczowymi zapachami. Miałyśmy przyjemność skosztować nowych brazylijskich specjałów. Ceny nie są aż tak wygórowane ( 0,5kg fig= 1 BRL). Pełne energii wyruszyłyśmy w kolejną wyprawę po mieście. Zwiedziłyśmy egzotyczny Park de Luz, wyrafinowaną galerię sztuki z XIX wieku, wypełnioną ludźmi Mercada Menicipla oraz ogromny Kościoł znajdujący się w samym sercu Sao Paulo.
Podczas wędrówki odkryłam uniwersalny język- porozumiewanie się na migi. To niesamowite, że wszystko możemy przekazać w zupełnie pierwotny sposób [ prosiłam o doładowanie na kartę sprzedawcę, który nie rozumiał nawet pytania "do you speak english?"- dogadaliśmy się].
Informacja dodatkowa: W Sao Paulo mieszkają ludzie o przerożnych narodowościach, zaczynając od rdzennych mieszkańców Ameryki, przez Europejczyków, a kończąc na Japończykach. Ci ostatni tworzą tu największą mniejszość narodową. Wydawałoby się, że misato tak turystyczne, tak różnokulturowe jest wielojęzyczne. Błąd. Wszyscy mówią po porugalsku! Naprawdę niewielki odsetek mieszkańców jest w stanie mówić w języku angielskim. Tak więc przed przyjazdem do Brazylii polecam kurs porugalskiego. Jeśli nie wypali, zawsze pozostaje rozmowa na migi.

Karambolla- wyśmienity słodki owoc ( 1 tacka= 1 BRL)

Zajadamy się Pastel- superkaloryczne niebo w gębie!

Poszukiwanie przystanku autobusowego w miejskiej dżungli.

Park de Luz.

Niezbędne zdjęcie z bambusami.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz